piątek, 4 maja 2012

Prolog


Prolog

Wszędzie było słychać odgłosy walki. Głośne i przerażające. Walczyli ludzie i potwory. A tak właściwie, to same potwory, które często wyglądały jak ludzie, a miały one bardzo dużo lat, czasem setki, czasem tysiące. Były tam wampiry i wilkołaki, czarownice i upadłe anioły, których cudowne białe skrzydła były teraz czarne jak noc. Były tam też demony – wyszły z otchłani piekieł, aby nasycić się krwią poległych. Noc była ciemna, błyskały wkoło kule ognia i latały części ciał tych, którzy nie dali rady już walczyć. O co walczyli? Rada Alter walczyła z buntownikami. Potwory istnieją, ktoś musi nad nimi panować. Potwory się zbuntowały, nie chcą ograniczeń. Chcą mordu i gwałtu. Chcą świata tylko dla siebie. A ludzie – zwykli śmiertelnicy im w tym przeszkadzają.
Właśnie teraz została otwarta Brama do Piekła. Rada Alter postanowiła wysłać buntowników głęboko, tam gdzie ich miejsce. Walczono nad przepaścią. W dole, na końcu schodów, głęboko połyskiwały Krwawe Diamenty, za którymi było wejście do największych otchłani, zbroczone krwią ludzi i potworów. Kamienie chłonęły krew, jakby to było ich pożywienie, a teraz lśniły czerwienią. Nabrały ogromnej mocy. Mogły chronić, a mogły też zostać wykorzystane w niecnych celach. W końcu powstały przez zło.
Czy któraś ze stron wygrywała? Czy można jedne potwory nazwać dobrymi a inne złymi? W końcu to potwory. A jednak. Potwory będące po stronie Rady walczyły w obronie świata. Były tam wampiry i czarownice, a nawet wilkołaki. Niektóre upadłe anioły i jakiś zabłąkany demon. Walczyli przeciwko swoim, bo po stronie buntowników znajdowały się te same rasy, było tylko więcej demonów. W każdym razie, przewaga była po stronie tych złych. Być może, nawet mieli szansę wygrać.
Nie. To nie możliwe. Przecież zło nie może wygrać! Musi być równowaga między dobrem, a złem A może jednak nie? Walka trwała nadal. Było tylko coraz więcej krwi, coraz więcej zabitych, coraz więcej bólu i straty, bo nawet potwory – te, które nie odrzuciły swojej duszy, potrafią czuć. Odczuwają radość, odczuwają smutek, a nawet miłość. Dlaczego? Bo każdy, kto tego prawdziwie chce zasługuje na doznawanie uczuć.
W pewnym miejscu, między drzewami, skrytą wśród nocy było widać kobietę z dzieckiem.
-Musimy ją stąd szybko zabrać. – dało się słyszeć głos mężczyzny zabijającego właśnie demona, który miał zaskoczoną minę na widok dziecka.
-Ale dokąd? Gdzie będzie najbezpieczniejsza? Nie oddam jej śmiertelnikom! – mówiła łamiącym się głosem kobieta, nie płakała.
-Pośpiesz się! Zabierz ją do Cel! Tam będzie bezpieczna, ukryta, nikt się… BUM! – okropny, głośny wybuch przerwał wpół słowa mężczyźnie. Ktoś rzucił w tą stronę kulą ognia.
-James! – krzyknęła kobieta.
-Nic mi nie jest! – mężczyzna złapał kulę w dziwną siec i odesłał z powrotem - Zanieś ją do Cel, a ja odwrócę ich uwagę. Musimy ją ochronić, za wszelką cenę. To nasz największy skarb, a w przyszłości wielka przywódczyni.
- O ile przeżyje. Nigdy jeszcze nie było takiego dziecka. Czy myślisz… - zawahała się. – Czy to z jej powodu wybuchł ten bunt?
-Nie Isabello. Może i z jej, ale to nie zmienia faktu, że to nasze dziecko. A my jesteśmy przywódcami Rady. Wiem, ze jej nie powinno być, to nawet wbrew naturze, ale nie widzę w niej żadnego zagrożenia. Ona jest dobra.
-Tylko, że może wybrać ciemność…
-Tak wiem, ale Cel jej pomoże. Póki co, będzie bezpieczna. Ma 16 lat spokojnego życia przed sobą o ile wygramy z buntownikami teraz, ona kiedyś zaprowadzi ład między wszystkimi.
-No nie wiem, czy u Celeste będzie miała normalne życie – uśmiechnęła się kobieta.
-Bez wątpienia będzie ono ciekawe – mężczyzna nie umiał się nie uśmiechnąć.
Kobieta podeszła bardzo blisko do mężczyzny z dzieckiem na ręku. Na chwilę świat przestał istnieć. Walka, która się toczyła była nieważna, wszystko znikło. Byli tylko oni. Ich mała, ale kochająca się rodzina.
-Kocham Cię Isabello! Wyszeptał mężczyzna, a potem pocałował ją mocno.
-Też Cię kocham James. – kobieta spojrzała mu głęboko w oczy. Było w tym spojrzeniu coś bardzo intymnego, było przepełnione miłością. Patrzyli tak na siebie przez sekundę, która trwała wieczność.
-Samatho Aistesis – James zwrócił się do córki – Ciebie też kocham, jesteś najpiękniejszą rzeczą jaka nam nie przytrafiła. Niedługo się spotkamy – pochylił się i złożył pocałunek na czole śpiącego, niespełna miesięcznego dziecka. 
-Niedługo wrócę James. Odwróć ich uwagę. – odezwała się kobieta.
-Do zobaczenia Isabello!
Cała scena trwała zaledwie kilka sekund. Potem mężczyzna rzucił się do walki, a kobieta czekając na odpowiedni moment pobiegła w stronę dziwnej mgły, która ją pochłonęła.
***
Isabella szła drogą, w pewnej chwili zmaterializował się przed nią dom. Podeszła do drzwi gdy nagle się otworzyły. Stanęła w nich wystraszona Celeste.
-Co się dzieje? Jak wojna? Co z Jamesem?
Isabella zignorowała te pytania.
            -Celeste, zaopiekujesz się naszą córką?
            -Waszą? – Celeste zamarła – córką?
            -Siostro, proszę… - Błagała Isabella – ona musi przeżyć. Proszę pomóż jej, pomóż nam.
-Ale jak to możliwe? Ona jeszcze żyje? Z taką mocą? Jak? – Pytała gorączkowo i z przerażeniem Celeste.
-Nie wiem. Nie mam pojęcia jak to będzie. Na razie jej moc jest uśpiona. Tylko tyle mogłam zrobić. Teraz wiem jedno, ona musi przeżyć. Kiedyś będzie miała wybór – dobro lub zło. Proszę, wychowaj ją dobrze.
-Rozumiem. – odparła Celeste. Jej oczy nagle stały się zamglone, niewidome. Błysnęły białka i zaraz wszystko wróciło do normy. - Ona będzie kimś wielkim. – spojrzała na dziecko. – Jest śliczna. – uśmiechnęła się rozczulająco. – Zaopiekuję się nią.
-Dziękuję Cel. Wiedziałam, że możemy na Ciebie liczyć. -Kobieta spojrzała na dziecko – Kocham Cię- wyszeptała do małej, śpiącej dziewczynki po czym podała dziecko swojej siostrze. Cel delikatnie ją wzięła i patrzyła na maleństwo, jakby nie mogła oderwać od niej wzroku.
-Ma dużą moc. – odezwała się po chwili.
-Tak, ale jest uśpiona. Tak jak każdy wampir i każda czarownica, jej moc ujawni się dopiero…
-…w wieku szesnastych urodzin. – dokończyła Celeste.
- Tak. Dokładnie.
Kobiety milczały przez chwilę.
- A co z wojną? – zapytała Cel.
- Wciąż walczymy, nie wiem ile jeszcze to będzie trwało. Nimfy leśne mają niebawem dołączyć, więc szala zwycięstwa może sie przechylić na naszą stronę, ale z piekła wyszło mnóstwo demonów. A wielu z nich wygląda jak prawdziwi ludzie. Ciężko jest ich zabić, dla kogoś obdarzonego sumieniem, ale musimy to robić. Poza tym, Krwawe Diamenty mocno krwawią. Dostały obfitą ofiarę. Nie wiem, czy będą chciały więcej krwi, tak więc otchłań niedługo się zamknie.
-A ludzie? Co z ludźmi? Niczego nie zauważyli? Nie wiem jak długo jeszcze ochronne zaklęcie będzie działać.
-Nic nie widzą. Dobrze się spisałaś Celeste. Zastanawiam się tylko, czy gdy znowu zobaczą pole w krwi, to przywrócą starą nazwę miastu, kojarzącą się z krwią,  tak jak 2 wieki temu, gdy zostało założone, po ogromnej wojnie między potworami. Pamiętasz to pole? Brama wtedy była też otwarta.
-Wątpię, ludzie nie lubią krwi i krwawych historii, będą myśleli, że to była zwykła wojna, a większość śladów krwi pochłoną Krwawe Diamenty i żywioł Ziemi. Nikt się nie zorientuje.
Isabella słabo się uśmiechnęła.
-Mam nadzieję. Lepiej, żeby nikt nie wiedział, że za miastem znajduje wejście do piekła.
-Nikt się nie dowie.
-Muszę już iść, pomóc naszym. Opiekuj się Samanthą Aistesis!
-Poczekaj Isabello! A co z Krwawym Diamentem? Jeśli ona jest wampirem, a nawet pół-wamiprem, hybrydą czarownicy i wampira – zmieszała się Cel, ale kontynuowała -  będzie potrzebowała ochrony, a mam tylko jeden – stanowczo za mały, że by ją chronić.
-Zapomniałabym. – Isabella zdjęła z szyi naszyjnik na którym były dwa krwisto-czerwone diamenty o nieokreślonym kształcie. Podała jeden Cel. – daj jej to dzień przed urodzinami. Nie wcześniej.
-Yhym, dobrze.
Isabella stłumiła ciche łkanie, podeszła i uściskała siostrę, a potem pocałowała Samanthę w czoło.
-Do zobaczenia wkrótce!
-Trzymaj się siostro!
Isabella podeszła kawałek do drogi i zniknęła we mgle, która pojawiła się znikąd.  

7 komentarzy:

  1. O, to jest boskie!! Zaraz zabiorę się za dalsze czytanie ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. So, ωhat on the button is aurawave anyhow, and can be exploited tο assist take more
    or lesѕ nuisance stand-in. In conclusion, mаny uѕеrs savоr the reposеful rub down that it was
    the number one one aρprοved by the FDA to be purchasеd without thе
    ρеnury of a ρhysician's prescription medicine. Basically, alternatively of registering the painful sensation signals in front they can hit the learning ability, Aurawave likewise performs a few other significant functions that help oneself render backup.

    Also visit my homepage - Aurawave Review

    OdpowiedzUsuń
  3. Sο, what on the nosе is Aurawave
    anyhow, and sinсе anԁ thеn, thе rеsults
    аre huge ωhen it comes to annoyance subѕtitute
    has sеveгal adѵаntageѕ.

    Loοk into mу homepage - aurawave tens unit

    OdpowiedzUsuń
  4. So, whаt on the nosе is аuraωave anyway, and сan be
    used to assist play around hurting rеliever.

    Finally, many uѕers ѕаvor
    the rеlaхing гub down that іt ωas the number 1 one apprοved by the
    FDA tο be ρuгсhаsed withοut the penury of
    a physiciаn's prescription medicine. Essentially, or else of registering the painful sensation signals ahead they can make the encephalon, Aurawave besides performs a few other crucial functions that assist render assuagement.

    My web page - indiebug.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Using a TΕNЅ pain in the nеck fill-in, and can be
    οnly as рrejudicious to us pѕychologically as it is tо us
    physically. Υоu should nοt usе a TΕΝS pain
    sensatiοn backup, and sinсe and thеn, the reѕults аre huge when іt comes
    to pаin in the neck rеliever has seѵeral advantages.


    Heге is my web blog; see here

    OdpowiedzUsuń
  6. Many οther TENS units usable on the
    markеt place fοr it has most no slopе persοnal effeсts, which
    helрs the mеntаlitу bringіng
    roughlу assuagement. aurawаve is one οf mаny TENЅ
    units availаblе on the maгket place, but the auгaωavе prіcе
    iѕ exclusiѵely some $150 in ѕum.
    Put plaіnly, it's now a lot easier to incur the same issue that detrition a raw smear has.

    Visit my website: visit website
    Also see my webpage > http://elgg.punahou.edu/2010Anthropology/pg/profile/ReubenTru

    OdpowiedzUsuń
  7. On a local Florida level: Where are your youngsters tonight?


    Take a look at my homepage; flex Belt Reviews

    OdpowiedzUsuń